Polska Formuła 1

Polska Formuła 1

Polska Formuła 1
autorem artykułu jest Aleksander Sowa

Długo wcześniej zanim Robert Kubica stał się kierowcą Formuły 1 w Polsce głośno było o samochodach wyścigowych, za sprawą zupełnie innych wyczynowych samochodów sportowych – były to Formuła Polonia, Formuła Wolna, Formuła Ester, Formuła Junior a nawet Formuła 126p. Łącznie zbudowano kilkadziesiąt takich niezwykle oryginalnych samochodów. Czym były?

Wszystko ma swoje korzenie w fakcie, że Polacy zawsze chcieli się ścigać a nie było niestety na czym. Potrzeba jest jednak matką wynalazków, jak powiadają. Najpierw powstawał SAM – Samochód Amatorski „Motoru”. Budowano takie maszyny w oparciu o samochody: DKW 750, FIAT 1110, BMW 315 i 328 czy Lancia 1352. Nawiercano ramy, by zmniejszyć masę, rasowano silniki by były mocniejsze i zmieniano przełożenia by można było się ścigać szybciej. Po tym jak na specjalnie przygotowanym samochodzie z silnikiem dwusuwowym 750 cm³ rodem z Syreny, nieopodal Gliwic w 1956 roku udało się osiągnąć 160 km/h okazało się, że wszystko jest możliwe...

Można wiec było zbudować prawdziwy samochód wyścigowy. Powstała idea samochodów RAK. Budowała je Warszawska Fabryka Motocykli – miały silniki motocykla Triumph 600, przestrzenną ramę stalową zbudowaną z lekkich rur i ... sztywną ość bez mechanizmu różnicowego. W 1959 przyszedł pierwszy międzynarodowy sukces – Jerzy Jankowski wyprzedził Czechów na Skodach o Jugosłowanian na... Porsche, zdobywając Grand Prix Budapesztu. To otworzyło drogę do dalszych eksperymentów. Centralny Ośrodek Doświadczalny w końcu lat sześćdziesiątych rozpoczął produkcję samochodów wyścigowych Formuły Wolnej. Były to maszyny zgodne z przepisami Międzynarodowej Federacji Samochodowej FIA, wyposażone w silniki motocyklowe najlepszych wtedy na świecie maszyn angielskich. Potem powstała Formuła Junior i maszyny Formuły III – Promot. Udało się wywalczyć na rodzimym sprzęcie dwukrotnie wicemistrzostwo i raz mistrzostwo krajów socjalistycznych oraz inne pomniejsze sukcesy.

W latach siedemdziesiątych, po zmianie przepisów pojawiły się auta Formuły Polonia. Wyposażono je w silniki Fiata 125p 1500 lub 1300 i inne podzespoły oraz skrzynie biegów samochodów Dacia. Nazwane zostały popularnie „kaczorem” ze względu na charakterystyczny kształt przedniej części epoksydowego nadwozia. W końcu lat siedemdziesiątych powołano Formułę Ester – była to klasa stworzona dla zawodników Wschodniej Europy (stąd nazwa). Stosowano silniki Łady 1300, ponieważ krajowe 1300 z Dużego Fiata były mimo wszystko (nawet po modyfikacjach) za słabe oraz skrzynie z Zaporożców, przekładnie kierownicze z Trabanta. Niestety w tej formule nie uzyskiwaliśmy sukcesów będąc w tyle za NRD, ZSRR czy CSRS.

W mniej więcej w tym samym czasie zrodził się pomysł ścigania się na torach samochodami wyścigowymi budowanymi w oparciu o podzespoły Polskiego Fiata 126 p. Były to samochody ważące jedynie 210 kg, z silnikiem 650 cm³ o mocy ok. 27 KM zbudowane przy wykorzystaniu wielu seryjnych części (np. piasty, hamulce, obręcze, wahacze i ogumienie). Niestety Formuła 126p nie zyskała przychylności FSM ani władz sportowych. Do jej upadku przyczyniły się również wydarzenia początku lat 80.

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych maszyny Formuły Polonia poprawiono. Uzyskały wzmocnioną konstrukcję, zmodernizowane nadwozie, poprawiono również osiągi. Maszyny te, startowały również w Formule Ester. Lata osiemdziesiąte przyniosły również znaczący postęp techniczny – pojawiły się sylwetki nawiązujące do światowej czołówki Formuły 1. Wyścigówki OTZ PZM miały płat dociskowy z regulowanym kątem natarcia, mocniejszy silnik (ponad 102 KM) umieszczony centralnie a nogi kierowcy znalazły się teraz przed przednią osią. Trzecia, bardzo nowoczesna generacja Formuły Ester była już prawie jak bolid Kubicy – startowano na Hungaroringu na Węgrzech w eliminacjach Pucharu Pokoju i Przyjaźni, a maszyny wzbudziły zainteresowanie światowej klasy specjalistów budujących wyścigówki. Tyle tylko, że wraz z odejściem w 1987 roku animatorów z OTZ PZM: Jerzego Jankowskiego, Kazimierza Jakubowskiego a potem Zbigniewa Kulczyńskiego skończył się nasz wkład w historię samochodów wyścigowych.

Nasze wyścigowe maszyny choć miały zazwyczaj silniki nieporównywalnie małej mocy do maszyn współczesnych, bo maksymalnie w granicach 100 KM i jedynie czterobiegowe skrzynie biegów osiągały prawie 80 km/h na pierwszym biegu i maksymalnie blisko 200 km/h, zachowując się przy tym jak najprawdziwsze maszyny wyścigowe poznawały poczuć smak prawdziwego ścigania się.

--
Aleksander Sowa
----------------------
www.wydawca.net

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zobacz takze:
Dlaczego spyware jest groźny?
Pradziadek Polskiego Fiata 126p
Evan Wszechmogący
Projektanci stadionu narodowego
Jak czytać lekturę?